Niedziela w ramach Sopot Film Festival upłynęła mi na odkrywaniu kinowego wymiaru miasta w trakcie Spaceru Filmowego oraz na seansie „Czerwonego Pająka” w kameralnym teatrze Boto. Romantyczne namiętności dnia poprzedniego zamieniłam na pełnokrwisty, choć dość nieoczywisty kryminał.
„Czerwony Pająk” to debiut fabularny operatora Marcina Koszałki. Historia inspirowana jest miejską legendą o seryjnym mordercy. Karol, młody, utalentowany sportowiec, przypadkowo znajduje zamordowanego 13-letniego chłopca. W mieście grasuje seryjny morderca. Karol zaczyna śledzić podejrzanego. W końcu dochodzi do konfrontacji obu mężczyzn, młody bohater nie planuje jednak wymierzać sprawiedliwości. Nie zgłasza również na policji, ze wie kto jest zabójcą. Wręcz przeciwnie – zaczyna się fascynować tajemniczym weterynarzem, który po godzinach pracy precyzyjnie wymierza ciosy w tył głowy niewinnym ofiarom.
Idąc na ten film spodziewałam się typowej formy kryminału – zabójstwo, ofiara, śledztwo, na końcu złapanie i osądzenie sprawcy. Tymczasem autor „Czerwonego pająka” całkowicie łamie ten schemat. Mamy ofiary, zabójcę i mamy młodego człowieka, trochę pogubionego w życiu, dla którego morderca jawi się nieomal jak bohater. Skąd w nim ta fascynacja? Dlaczego podąża za mordercą? Reżyser nie odpowiada na te pytania. Jest jedynie obserwatorem. Prezentuje widzom zbiór kadrów, w których odnajdujemy opowieść o banalności zła, które głęboko zakorzeniło się w ludzkiej egzystencji. Koszałka już samą stylistyką i zdjęciami posępnego Krakowa buduje nastrój niepokoju i ciągłego poczucia nadchodzącej katastrofy.
Ogromny plus za świetną obsadę, Filip Pławiak, w roli Karola jest niezwykle sugestywny, ale i zachowawczy w pozach, ruchach. Adam Woronowicz jako morderca to postać karykaturalna, przerysowana, niepasująca do roli bezwzględnego mordercy.
„Czerwony pająk” to dla mnie kino dość nowatorskie i nieoczywiste. Momentami za mało spójne i niedopowiedziane, warte jednak obejrzenia choćby ze względu na klimat, świetne zdjęcia i wysoki poziom aktorstwa.
0 comments on “Niedziela na Sopot Film Festival – 10.07”Add yours →