W tym roku było inaczej. Kolejna edycja festiwalu OffCamera nie odbyła się tradycyjnie w maju, a we wrześniu. Inna była również jego formuła – tym razem święto kina niezależnego odbyło się częściowo w wersji on-line. Dzięki platformie player.pl można było oglądać filmy nie wychodząc z domu.
Udało mi się zobaczyć całkiem sporo filmów. I właściwie każdy z nich w jakiś sposób mnie poruszył i nie pozostawił obojętną. Magia tego kino polega na subtelnym opowiadaniu prostych historii o trudach życia codziennego, relacjach międzyludzkich czy też poszukiwaniu własnej tożsamości. Uczestnictwo w festiwalu to barwna podróż po filmach z całego świata, tworzących wyjątkową mozaikę opowieści o tym, co uniwersalne.

Sara, bohaterka filmu „A thief’s daughter”, to młoda matka, która próbuje utrzymać się na powierzchni, mimo, że jest pozostawiona sama sobie. Na głowie ma nie tylko małe dziecko, ale też przebywającego w ośrodku dla nieletnich brata jak i nieodpowiedzialnego ojca. Lilian, emigrantka z Rosji, wyrusza w samotną podróż przez Stany Zjednoczone, aby wrócić do ojczyzny. Niezrażona odległością i warunkami, bez pieniędzy i przygotowania, po prostu idzie przed siebie. Film, właściwie pozbawionym akcji i dialogów, urzeka pięknymi kadrami pokazując wielowymiarowość Ameryki. Kamera zagląda do domów i życia zwykłych Amerykanów żyjących na z dala od wielkich miast.
Lauren, bohaterka filmu „Top End Wedding”, zanim zdecyduje się na ślub z ukochanym postanawia, poniekąd za sprawą swojej matki, wrócić do korzeni i poznać swoje aborygeńskie dziedzictwo. Bohaterki filmów walczą o siebie, poszukują, próbują stawić czoła przeciwnościom losu. To silne kobiety. Tak jak Magda – próbująca spełnić się w roli matki i pracownicy Urzędu Miasta. W obliczu choroby córki musi zdecydować co jest dla niej najważniejsze i podjąć trudną decyzję stawiając na szali całą swoją dotychczasową karierę.

Filmy, poprzez swoich bohaterów, każą nam odpowiedzieć sobie na pytanie Kim jesteśmy. Co jest dla nas w życiu ważne. Kino niezależne to kino poszukiwań. Mnie osobiście bardzo urzekł film „The August Virgin„, o 33-letniej Evie, która w przemierza ulice rozpalonego latem Madrytu, obserwując miasto i ludzi wokół. Jest w niej refleksja nad dotychczasowym życiem, potrzeba zmiany, chęć spojrzenia na nie pod innym kątem. To niezwykle subtelna opowieść, w której niewiele jest akcji, za to mnóstwo emocji.

Choć kolejna edycja festiwalu przeszła już do historii, to energia pokazywanych na nim filmów wciąż rezonuje. Dobrze, że w tak trudnych czasach pandemii, moc opowieści spisanej na taśmie filmowej wciąż jest żywa i inspirująca.
0 comments on “Festiwal Mastercard OffCamera – święto kina niezależnego.”Add yours →