„Rekonstrukcja” uczuć

Film Christoffera Boe jest surrealistyczną opowieścią o miłości. Ponieważ życie nigdy nie będzie tożsame z filmem, a film nigdy nie odzwierciedli w pełni życia, konwencja surrealistyczna paradoksalnie dodaje tej filmowej historii autentyzmu. Oto młody fotograf  Alex poznaje piękną Aimee i zupełnie traci dla niej głowę, zapominając, że jest związany z inną z Simone.  Uczucie jest jednak na tyle poważne, że mężczyzna decyduje się porzucić w jednej chwili całe swoje dotychczasowe życie. Nie dostrzega również  tego, że Aimee jest mężatką. Jej mąż, znany literat, przyjeżdża wraz z nią do Kopenhagi na cykl wykładów, poświęconych tematowi miłości.

Akcja filmu rozgrywa się niejako na dwóch poziomach – realnym, gdzie obserwujemy rozwój uczucia pomiędzy Alexem i Aimee oraz metaforycznym – tych dwoje kochanków okazuje się być tylko bohaterami kolejnego dzieła  literata. Sam tytuł sugeruje poniekąd „odtworzenie” na kartach powieści historii zapisanej w umyśle autora. Uczucie Alexa do Aimee jest więc tylko iluzją, wyobrażeniem. W filmie te dwa poziomy nieustannie się ze sobą mieszają, ale nie tylko widz czuje się zagubiony, bezradny zdaje się być również sam Alex.

Podczas oglądania duże wrażenie robi mroczna sceneria Kopenhagi, nawiązująca do ciemnych zakamarków ludzkiej natury oraz praca kamery, która niemal po amatorsku podąża krok w krok za bohaterami, próbując wejść w ich umysły, aby odkryć co naprawdę czują. Operator, Manuel Alberto Claro, kręcąc kamerą Super 16, świetnie odtworzył za pomocą obrazu nastrój ciągłego zagubienia i niepewności bohaterów. Często koncentrował się tylko na ich twarzach ukazując targające nimi emocje.

W filmie najbardziej sugestywne są role dwóch kobiet, Aimee oraz Simone, w które wciela się ta sama aktorka, Maria Bonnevie. Mamy więc wrażenie, że Alex w swoim nazwijmy to „zauroczeniu” działa schematycznie, poznając Aimee nie zdaje sobie sprawy, że spotkał ten sam typ kobiety, że prawdopodobnie będzie powtarzał te same błędy, znów będzie się wahał. Jednak tajemnica i niedostępność Aimee jest zbyt kusząca, aby Alex zastanowił się choć chwilę nad swoim postępowaniem.

Jeśli ktoś zapytałby mnie jaka jest jedna, przewodnia myśl tego filmu, bezradnie rozłożyłabym ręce. Bo ten obraz porusza tak wiele myśli i tematów dotyczących miłości, że trzeba by było napisać sporą rozprawkę na ten temat. A jednocześnie jest pełen niedopowiedzeń i pytań, na które widz sam musi sobie odpowiedzieć. Fanów kina schematycznego może zmęczyć lub nawet rozdrażnić. Ale nie oto chodzi, żeby stworzyć schemat – chodzi o to, żeby poruszyć odbiorcę i zmusić do myślenia. Film jest więc zbiorem rozsypanych przez reżysera elementów, niech więc każdy widz sam sobie zre-konstruuje z nich własną wizję miłości.

1 comment on “„Rekonstrukcja” uczućAdd yours →

  1. Trafna recenzja.
    Dziękując za polecenie mi niebylejakiego potwora emocji i zdarzeń, z góry zaznaczam- że moja opinia nafaszerowana jest tysiącem popapranych poniekąd spostrzeżeń a filmowych ekscytacji.
    Na początku próbuję przekonać Samą Siebie, że to Jednak- była „opowieść o miłości”.
    Z nienacka i natychmiast nasuwa mi się pytanie? Czy oszustwa parodiujące w pewien sposób obraz zdarzeń, można nazwać Miłością? Na Boga- mam ochotę wrzasnąć, że w żadnym wypadku!
    „To się tak zawsze kończy, trochę magii, trochę dymu. Bez wysiłku. Wszystko, a jednak nic” to słowa z góry zapowiadające na dobra sprawę o co chodzi. Kolejny dramat z cyklu: nieszczęśliwa miłość?
    Erich Fromm dostarczał czytelnikowi jasny przekaz dot. Miłości- to kawal niebanalnie ciężkiej pracy, która nie przychodzi wraz z tzw nieskomplikowanym zakochaniem. Ta refleksja podlega dyskusji- znacznie bardziej niż monologowi.
    Kontynuując: „Nie, nie znają się, wydawałoby się- jakby się gdzieś widzieli.”
    Czy wybor partnerow naszych życiowych przejażdżek to rodzaj wymówki względem swiata, uzasadniającej kim naprawdę jestem, powierzchownego widzenia ‘drugiego’, a może Déjà vu? Ktos kiedyś napomknal, ze dobieramy sobie przyjaciol/ znajomych, przypominających w wielu aspektach nas samych? Cale dotychczasowe swoje zycie, probowalam temu kompletnie zaprzeczyć, udowodnić- ze przeciwieństwa się uzupelniaja, przyciagaja- ze bzdura jest a zarazem nuda dobor ludzi podobnego gatunku.

    „Pamietaj, to tylko film- iluzja!” Ha. I tu rezyserska manipulacja widzem! A może proba zbliżenia? Tego tez jeszcze nie dowiodłam. Niewykluczone, ze zarówno jedno jak i drugie.
    Mam wrazenie, jakbym ogladala wlasnie zycie- moje, Doroty, Ewy, Oli, Ludzi mi bliskich. Opis zachowan obrazujacych wątpliwości, autodestrukcje, ucieczki, powroty.

    Przepiekna konstrukcja filmu. Minimalizm w zakresie obsady, spokojny przebieg filmu, niezbyt bogata i uderzajaca sciezka dzwiekowa. Nieco jednak ubogie w zewnętrzny opis dzielo Christoffera Boe traktuje o jego metadyskursywnym ‘usposobieniu. (ufilmowieniu?:)
    Mam chec przedyskutować kazda myśl, która czyta sam autor.
    Kolejne słowa: „to będzie wielka bitwa, niech się rozpocznie. „ Brzmią jak przepowiednia. Tutaj przeciska się pomiędzy myśli „Melancholia „ Triera. Nastapi to, co ma nastapic- bez względu na wszystko. Sugestywnie daje nam do zrozumienia, ze wejdziemy w ta zabawe, pomimo lekow, i intuicyjnej walki. Czyli trzeba dac się pocwiartowac, i zaakceptować- oczekując w zamian czegos w mniejszym bądź większym stopniu podobnego
    Jak uniknąć wybrzuszonych podkoloryzowanych uczuc i zachwytow, kolejnego końca podlego swiata?
    A może przemiana negatywu i proba przekształcenia tego w obraz kwintesencji bledu pomoze w rozumieniu swoich slabosci, i bolączek?
    Na koniec, pomimo wielości dalszych refleksji- zaprząta mi glowe wiersz Twardowskiego: Bliscy i Oddaleni.

    Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
    i muszą się spotkać aby się ominąć
    bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
    piszą do siebie listy gorące i zimne
    rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
    by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało

    są inni co się nawet po ciemku odnajdą
    lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
    tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
    byliby doskonali lecz wad im zabrakło

    bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
    niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
    miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
    nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
    są i tacy co się na zawsze kochają
    i dopiero dlatego nie mogą być razem
    jak bażanty co nigdy nie chodzą parami

    można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
    nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem.

    Kto mi to obieca? I dlaczego tak bardzo potrzebuje pewności i wiary w to, że to, co się stało- już się nie odstanie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.